Rozdział 8 "Nie zapomniany wieczór" cz.1
Siedzę właśnie w klasie i słucham ględzenia pani Butt na temat dzisiejszej polityki. Tak, mam historie, dwa tygodnie temu skończyła się przerwa świąteczna. Nie chciałam wracać do szkoły, ale stęskniłam się już za resztą.
- Do widzenia i pamiętajcie, aby napisać wypracowanie na poniedziałek.- w klasie rozbrzmiał dźwięk dzwonka, oznajmujący koniec lekcji.
- Co teraz macie suki?- Ash we własnej osobie.
- Panno Kids, proszę o trochę szacunku.- pan dyrektor musiał usłyszeć miłe wyrażenie brunetki o mnie i moim klonie.
- Oczywiście, przepraszam.- i odszedł po czym wybuchłyśmy śmiechem.
- Oj Ashley, Ashley.
- No co? Przecież ja jeszcze nic nie zrobiłam.
- Sorry dziewczyny, Mag jest moja.- obok nas pojawił się Harry, chwycił mnie za rękę i pociągnął za sobą.
- Mogę wiedzieć co ty robisz?- gwałtownie się zatrzymał przez co na niego wpadłam. Odwrócił się i wpił w moje usta. Nie powiem, zaskoczyło mnie to. Podniósł mnie do góry, po czym oparł o szafki., postanowiłam objąć go nogami w pasie, aby nie spaść. Jego ręce spoczywały na moim tyłku, co w jakimś stopni mi odpowiadało i podobało się.
- Harry...- nie dane mi było skończyć, ponieważ jeszcze bardziej naparł na mnie swoimi ustami. Wreszcie się od siebie oderwaliśmy z powodu braku powietrza. Spojrzałam na niego pytająco.
- Stęskniłem się i nie mogłem już wytrzymać.- zachichotałam na jego słowa.
- Kochanie, przypominam ci, że jesteśmy w szkol...
- Owszem, ale aktualnie trwa Obidówka, więc wszyscy są na stołówce.
- Więc czemu ty nie jesteś?
- Szukałem cie, aby oznajmić ci, że po lekcjach jedziemy do mnie.
- Jedziemy?
- Tak. Chłopaki chcieli pograć na konsoli, bo u Lou wysiadła. Dziewczyny też będą jakby co. Możesz zaprosić Ciarę i Ashley.- oznajmił pomiędzy pocałunkami składanymi na mojej szyi.
- Harry, opanuj się trochę.
- Nie mogę, jesteś taka seksowna.- zachichotałam.
- Może wieczorem coś porobimy.
- Mówisz?- skinęłam głową na potwierdzenie swoich słów.
~jakiś czas później~
Wzięłam rzeczy z szafki ruszyłam do wyjścia. Całe liceum było na zewnątrz. Po mimo tego, że jest wiosna, temperatura jak na lato. Przy aucie Harrego zauważyłam całą paczkę. Wsadziłam swoją torebkę do samochodu i powędrowałam do swojego chłopaka, który stał oparty plecami o maskę samochodu. Stanęłam pomiędzy jego nogami i zarzuciłam mu ręce na kark.
- Cześć, piękna.- złożył pocałunek na moich ustach.
- Cześć, cześć chłopcy.
- Hej.- od powiedzieli chórem. Nagle do nas podeszła Pez.
- Czika, trening w niedzielę o 9:00. Nie zapomnij.
- Nigdy.- po chwili wszyscy się rozeszli i odjechaliśmy
- Harry wstąp do mnie, bo muszę się przebrać.
- Weź taż parę ciuchów.
- Ale po c...- już wiedziałam po co. Z powodu piątku, mogę się zgodzić. Wpadłam do domu jak burza, wzięłam szybki prysznic, spakowałam potrzebne rzeczy i byłam gotowa.
- Do widzenia i pamiętajcie, aby napisać wypracowanie na poniedziałek.- w klasie rozbrzmiał dźwięk dzwonka, oznajmujący koniec lekcji.
- Co teraz macie suki?- Ash we własnej osobie.
- Panno Kids, proszę o trochę szacunku.- pan dyrektor musiał usłyszeć miłe wyrażenie brunetki o mnie i moim klonie.
- Oczywiście, przepraszam.- i odszedł po czym wybuchłyśmy śmiechem.
- Oj Ashley, Ashley.
- No co? Przecież ja jeszcze nic nie zrobiłam.
- Sorry dziewczyny, Mag jest moja.- obok nas pojawił się Harry, chwycił mnie za rękę i pociągnął za sobą.
- Mogę wiedzieć co ty robisz?- gwałtownie się zatrzymał przez co na niego wpadłam. Odwrócił się i wpił w moje usta. Nie powiem, zaskoczyło mnie to. Podniósł mnie do góry, po czym oparł o szafki., postanowiłam objąć go nogami w pasie, aby nie spaść. Jego ręce spoczywały na moim tyłku, co w jakimś stopni mi odpowiadało i podobało się.
- Harry...- nie dane mi było skończyć, ponieważ jeszcze bardziej naparł na mnie swoimi ustami. Wreszcie się od siebie oderwaliśmy z powodu braku powietrza. Spojrzałam na niego pytająco.
- Stęskniłem się i nie mogłem już wytrzymać.- zachichotałam na jego słowa.
- Kochanie, przypominam ci, że jesteśmy w szkol...
- Owszem, ale aktualnie trwa Obidówka, więc wszyscy są na stołówce.
- Więc czemu ty nie jesteś?
- Szukałem cie, aby oznajmić ci, że po lekcjach jedziemy do mnie.
- Jedziemy?
- Tak. Chłopaki chcieli pograć na konsoli, bo u Lou wysiadła. Dziewczyny też będą jakby co. Możesz zaprosić Ciarę i Ashley.- oznajmił pomiędzy pocałunkami składanymi na mojej szyi.
- Harry, opanuj się trochę.
- Nie mogę, jesteś taka seksowna.- zachichotałam.
- Może wieczorem coś porobimy.
- Mówisz?- skinęłam głową na potwierdzenie swoich słów.
~jakiś czas później~
Wzięłam rzeczy z szafki ruszyłam do wyjścia. Całe liceum było na zewnątrz. Po mimo tego, że jest wiosna, temperatura jak na lato. Przy aucie Harrego zauważyłam całą paczkę. Wsadziłam swoją torebkę do samochodu i powędrowałam do swojego chłopaka, który stał oparty plecami o maskę samochodu. Stanęłam pomiędzy jego nogami i zarzuciłam mu ręce na kark.
- Cześć, piękna.- złożył pocałunek na moich ustach.
- Cześć, cześć chłopcy.
- Hej.- od powiedzieli chórem. Nagle do nas podeszła Pez.
- Czika, trening w niedzielę o 9:00. Nie zapomnij.
- Nigdy.- po chwili wszyscy się rozeszli i odjechaliśmy
- Harry wstąp do mnie, bo muszę się przebrać.
- Weź taż parę ciuchów.
- Ale po c...- już wiedziałam po co. Z powodu piątku, mogę się zgodzić. Wpadłam do domu jak burza, wzięłam szybki prysznic, spakowałam potrzebne rzeczy i byłam gotowa.
Właśnie dojechaliśmy pod dom loczka, byliśmy ostatni, a cała reszt a czekała na nas. Harry obszedł samochód, otworzył drzwi i podął dłoń, aby pomóc mi wysiąść.
- Co tak długo?!- spytał "po irytowany" Louis.
- Oj Lou, zrozum...jak się ludzie koch...
- Nie kończ!- urwał mi w połowie zdania, na co zaczęliśmy się śmiać. Zielonooki otworzył drzwi, a oni padli do niego jak zwierzęta. Chłopcy obstawiali kanapę i konsolę, dziewczyny z Niallem poszli do kuchni. Typowe! Lokowaty złapał mnie za dłoń i prowadził schodami na górę.
- Będziemy u mnie jakby co!- krzykną na odchodne
- Pamiętajcie o zabezpieczeniu!- odkrzykną Lou, na co Harry pokazał mu fucka. Pierwszy raz widzę porządek w jego pokoju, to chyba cud. Położyłam swoją torbę na fotelu i sprawdziłam telefon, czy nie mam jakiejś wiadomości. Mój chłopak poszedł wziąć prysznic, więc postanowiłam położyć się na łóżku, zdjęłam spodnie i założyłam za dużą na mnie koszulkę Harrego. Włączyłam telewizor, aby mi się nie nudziło.
- Mrr...Kochanie, tak od razu?- na początku nie wiedziałam o co mu chodzi, ale jak mierzył mnie od góry do dołu wzrokiem to zrozumiałam aluzję.
- Al ety jesteś głupi.- założył czyste spodnie i położył się obok mnie, objął mnie ramieniem i zaczęliśmy oglądać jakąś komedię.
Po skończeniu filmu, Hazz dostał smsa.
- Od kogo?
- Louis.
- Co napisał?
- "Co robicie?"- zaśmiałam się. Cały Lou.
- Mam pomysł, zostań w tej pozycji, i włącz aparat w telefonie.- po instruowałam go a sama wsunęłam dłoń w jego spodnie.
- Co ty rob...- pokazałam mu ruchem ręki, by nic nie mówił.
- Zrób zdjęcie i wyślij do Lou.- pomału na jego twarzy wpłynęło zrozumienie. Po wykonaniu zadania obrócił nas tak, że leżałam pod nim
- Jesteś cudowna.- uśmiechnęłam się na te słowa, a on złożył pocałunek na moich ustach. Całowaliśmy się tak jeszcze przez chwilę, aż do pokoju wpadł Tommo.
- Co się tu dzieję?!- gdy zobaczyliśmy jego wyraz twarzy zaczęliśmy się śmiać.
Ban shee:*
Genialny rozdzial ah ten nasz lou rozwala system po calosci :)
OdpowiedzUsuńTak, tylko on tak potrafi!
OdpowiedzUsuńRozdział super, czekam na kolejny
Nadrobiłam!
OdpowiedzUsuńA więc naprawdę genialnie piszesz, więc idź w tym kierunku kochana po masz to coś! ;*
A co do rozdziału to:
Haha tylko Loueh tak potrafi! I dlatego go kocham! <3
Rozdział cudowny!
Oni są cudowni! Haha
Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział!
Buziaki :*
A.