Rozdział 14 "Komplikacje"
- Co ty tu robisz?!- zapytałam zdenerwowana.
- Nie rozmawiam z tobą!- odwarknął
- Ale ja z Tobą tak! Możesz mi do cholery powiedzieć co tu robisz?! Nikt cię tu nie zapraszał!
- Grzeczniej. Jestem twoim ojcem i masz się zwracać do mnie z szacunkiem!
Zamurowało mnie. Jak on tak może!
- Ojcem?! Ty się śmiesz nazywać moim ojcem?! Gdy tylko dowiedziałeś się, że mama jest z tobą w ciąży zostawiłeś ją i wyjechałeś z kraju. Nigdy nie interesowałeś się mną, moją siostrą i mamą. Nie było cię, gdy potrzebowałam twojej bliskości. Nigdy nie zadzwoniłeś, nie napisałeś smsa, nie złożyłeś życzeń urodzinowych. Nie zrobiłeś NIC. I teraz zjawiasz się z dupy i mówisz, że jesteś moim ojcem?! Nigdy nim nie będziesz, rozumiesz?! Nigdy! Nienawidzę cie z całego serca!- zalana łzami, odwróciłam się i chciałam odejść.
- Zaczekaj. To prawda, nie bylem dobrym ojcem...
- W ogóle nim nie byłeś.- przerwałam mu.
- Ale chcę to naprawić. Zrozumiałem, że rodzina jest najważniejsza. Daj mi szansę.- patrzyłam się na niego z nie dowierzaniem. On sobie jaja robi, czy co?!
- Słuchaj mnie uważnie, bo drugi raz nie powtórzę. Nie znasz mnie i nigdy nie poznasz. Nic o mnie nie wiesz i się niczego nie dowiesz.- byłam zła i przygnębiona. Zjawia się po 16 latach i chce udawać cudownego tatuśka, ale tak nie będzie. Zostawił mnie, a ja nie chcę mu dawać drugiej szansy. Jest dobrze, tak jak jest i nie chcę nic zmieniać. On myśli, że jak przyjedzie i powie, że żałuje t będzie wszystko w porządku, ale tak nie będzie. Miałam już odejść, jednak coś nie dawało mi spokoju.
- Skąd znasz Harrego?
- Ty tak serio?!- zapytał "tata"
- A wyglądam kurwa jakbym żartowała?!- odwarknęłam.
- Długa historia, kiedyś ci opowiem. Po prostu trzymaj się od niego z daleka. - on sobie w kulki leci kurwa, czy jak?! Psychol jebany. Co on sobie w ogóle wyobraża?!
- Czy ty się w ogóle słyszysz?! Zabieraj swoje manatki i wypierdalaj stąd!- złapałam bruneta za rękę i poszliśmy na parking. Chłopak cały czas milczał, co mnie dziwiło. Skąd oni się w ogóle znają? czym ja nie wiem? Zatrzymałam się przy samochodzie lokowatego.
- Harry? Co się dzieje?
- Nic.- odparł sucho.
- Nie wkurwiaj mnie lepiej. Skąd się znacie? Czemu mój "ojciec" mnie tak ostrzegał?
- To nic ważnego. Stare historie i nie ważne. Nie przejmuj się tym.- coraz bardziej mi się to nie podoba. On coś ukrywa, a ja się dowiem co. Wsiadłam ze strony kierowcy do środka.
- Wsiadaj Styles.- zrobił co kazałam.
- Gdzie jedziemy?- zapytał.
- To się okaże.- odpowiedziałam i ruszyłam z piskiem opon z pod szkoły. Jak na dzisiaj starczy tej nauki. Musze się oderwać od tego wszystkiego. Za dużo jak na jeden dzień. Przed chwilą pogodziłam się z Harrym to teraz mój ojciec nie wiadomo po co się wpierdala i wszystko komplikuje.
- Nie rozmawiam z tobą!- odwarknął
- Ale ja z Tobą tak! Możesz mi do cholery powiedzieć co tu robisz?! Nikt cię tu nie zapraszał!
- Grzeczniej. Jestem twoim ojcem i masz się zwracać do mnie z szacunkiem!
![]() |
~Jestem twoim ojcem i masz się zwracać do mnie z szacunkiem~ |
- Ojcem?! Ty się śmiesz nazywać moim ojcem?! Gdy tylko dowiedziałeś się, że mama jest z tobą w ciąży zostawiłeś ją i wyjechałeś z kraju. Nigdy nie interesowałeś się mną, moją siostrą i mamą. Nie było cię, gdy potrzebowałam twojej bliskości. Nigdy nie zadzwoniłeś, nie napisałeś smsa, nie złożyłeś życzeń urodzinowych. Nie zrobiłeś NIC. I teraz zjawiasz się z dupy i mówisz, że jesteś moim ojcem?! Nigdy nim nie będziesz, rozumiesz?! Nigdy! Nienawidzę cie z całego serca!- zalana łzami, odwróciłam się i chciałam odejść.
- Zaczekaj. To prawda, nie bylem dobrym ojcem...
- W ogóle nim nie byłeś.- przerwałam mu.
![]() |
Nie znasz mnie i nigdy nie poznasz. Nic o mnie nie wiesz i się niczego nie dowiesz. |
- Słuchaj mnie uważnie, bo drugi raz nie powtórzę. Nie znasz mnie i nigdy nie poznasz. Nic o mnie nie wiesz i się niczego nie dowiesz.- byłam zła i przygnębiona. Zjawia się po 16 latach i chce udawać cudownego tatuśka, ale tak nie będzie. Zostawił mnie, a ja nie chcę mu dawać drugiej szansy. Jest dobrze, tak jak jest i nie chcę nic zmieniać. On myśli, że jak przyjedzie i powie, że żałuje t będzie wszystko w porządku, ale tak nie będzie. Miałam już odejść, jednak coś nie dawało mi spokoju.
- Skąd znasz Harrego?
- Ty tak serio?!- zapytał "tata"
- A wyglądam kurwa jakbym żartowała?!- odwarknęłam.
- Długa historia, kiedyś ci opowiem. Po prostu trzymaj się od niego z daleka. - on sobie w kulki leci kurwa, czy jak?! Psychol jebany. Co on sobie w ogóle wyobraża?!
- Czy ty się w ogóle słyszysz?! Zabieraj swoje manatki i wypierdalaj stąd!- złapałam bruneta za rękę i poszliśmy na parking. Chłopak cały czas milczał, co mnie dziwiło. Skąd oni się w ogóle znają? czym ja nie wiem? Zatrzymałam się przy samochodzie lokowatego.
- Harry? Co się dzieje?
- Nic.- odparł sucho.
- Nie wkurwiaj mnie lepiej. Skąd się znacie? Czemu mój "ojciec" mnie tak ostrzegał?
- To nic ważnego. Stare historie i nie ważne. Nie przejmuj się tym.- coraz bardziej mi się to nie podoba. On coś ukrywa, a ja się dowiem co. Wsiadłam ze strony kierowcy do środka.
- Wsiadaj Styles.- zrobił co kazałam.
- Gdzie jedziemy?- zapytał.
- To się okaże.- odpowiedziałam i ruszyłam z piskiem opon z pod szkoły. Jak na dzisiaj starczy tej nauki. Musze się oderwać od tego wszystkiego. Za dużo jak na jeden dzień. Przed chwilą pogodziłam się z Harrym to teraz mój ojciec nie wiadomo po co się wpierdala i wszystko komplikuje.
Ban shee:*
Genialny rozdział kochana czekam na następny :)
OdpowiedzUsuń