Rozdział 17
* JAKIŚ CZAS PÓŹNIEJ*
Siedzę właśnie w autokarze i jedziemy na camping. Moje aktualne miejsce pobytu to siedzenia na samym tyle, wiecie, te obok siebie. Lou, Harry, ja, Pezz i Zaza. Tak, wiem. Mam najgorsze miejsce z nas wszystkich, ale inaczej się nie dało. No cóż, muszę jakoś przeżyć. Nie jesteśmy razem dopiero 2 tygodnie zachowuje się tak jakby mnie tu w ogóle nie było. Od czasy do czasu jedynie zerknie w moja stronę, ale to wszystko. Włorzyłam słuchawki do uszu, puściłam muzykę na maxa i rozłorzyłam się wygodnie na siedzeniu. Ułożyłam głowe na kolanach Pezz, a kolana musiałam podkulić, bo pan nie tykaj mnie kurwa Styles mi raczej się pozwoli położyć ich na swoich kolanach.
- Czeko się tak kręcisz czika?- zapytała blondyna
- Bo mi noga wbija się w plecy.- odpowiedziałam, a wszyscy w śmiech- To nie jest śmieszne downy.- oznajmiłam "ofuczona" po czym sama zaczęłam się śmiać.
- To nie możesz wyprostować tych nóg?- wtrącił się Lou
- Ciekawe jak mądralo?- zapytałam z sarkazmem.
- Na przykład tak.- chwycił moje nogi w kostkach i rozłorzył je na kolanach Hazzy. Spojrzałam z zaciekawieniem na bruneta, w oczekiwaniu na jego reakcje. Ten tylko spojrzał na mnie przelotnie, poprawił moje kończyny, żeby się nie zsuwały i dalej robił coś na telefonie. Zdziwiła mnie jego reakcja, ale nie przejmowałam się tym zbyt długo. Zamknęłam oczy i dałam się ponieść muzyce.
*
Leniwie otworzyłam moje, zaspane oczy. Słońce ostro pizgało mi w oczy, więc postanowiłam, że się podniosę do pozycji siedzącej. Rozejrzałam się po autokarze, ale świeciło pustkami.
- Poszli do KFC.- przestraszyłam się trochę, więc spojrzałam w prawo. Na siedzeniu obok mnie, siedział Harry i nadal grzebał coś w telefonie. Aha?- pomyślałam
- Okej. A ty czemu nie poszedłeś? - zapytałam, żeby przełamać ciszę, której nienawidziłam.
- Nie jestem głodny.- odparł, nawet na mnie nie patrząc.
- Możesz chociaż na mnie popatrzeć?! - kolejne pytanie padło z moich ust. Denerwowało mnie jego zachowanie.
- O co ci chodzi? - spojrzał się, jakbym powiedziała coś strasznie głupiego. - Przecież sama powiedziałaś, że to koniec. A jak koniec, to chyba koniec, nie? Więc nie rozumiem do końca, co masz na myśli.
- Mógłbyś chociaż ze mną porozmawiać.
- Ale po co?- zapytał po raz kolejny w tej minucie - Powiedz tylko po co?- bo chcę, żebyś na mnie patrzył, rozmawiał, zawracał uwagę, bo Cię Kocham idioto!- krzyczałam w myślach. Moje serce bolało z każda sekundą coraz bardziej, ale nie mogę tego okazać. Nic już nie odpowiedziałam. Odwróciłam się w stronę okna, podkuliłam nogi i patrzyłam przed siebie. Ta cała sytuacja między nami jest dla mnie cholernie trudna. Wiem doskonale, że to ja chciałam tej "przerwy", ale tak jest lepiej. To wszystko poszło za szybko. Żadne z nas, nie potrafiło/chciało tego zatrzymywać. Tęsknie za nim cholernie, ale jestem bezradna. Nie mogę nic zrobić. Przecież nie podejdę do niego i nie powiem mu Tęsknię za tobą, wróć do mnie i chodźmy się pieprzyć. - prowadziłam wewnętrzny monolog. Chcę mu powiedzieć te wszystkie rzeczy, ale nie mogę.
- Poszli do KFC.- przestraszyłam się trochę, więc spojrzałam w prawo. Na siedzeniu obok mnie, siedział Harry i nadal grzebał coś w telefonie. Aha?- pomyślałam
- Okej. A ty czemu nie poszedłeś? - zapytałam, żeby przełamać ciszę, której nienawidziłam.
- Nie jestem głodny.- odparł, nawet na mnie nie patrząc.
- Możesz chociaż na mnie popatrzeć?! - kolejne pytanie padło z moich ust. Denerwowało mnie jego zachowanie.
![]() |
- O co ci chodzi? |
- Mógłbyś chociaż ze mną porozmawiać.
- Ale po co?- zapytał po raz kolejny w tej minucie - Powiedz tylko po co?- bo chcę, żebyś na mnie patrzył, rozmawiał, zawracał uwagę, bo Cię Kocham idioto!- krzyczałam w myślach. Moje serce bolało z każda sekundą coraz bardziej, ale nie mogę tego okazać. Nic już nie odpowiedziałam. Odwróciłam się w stronę okna, podkuliłam nogi i patrzyłam przed siebie. Ta cała sytuacja między nami jest dla mnie cholernie trudna. Wiem doskonale, że to ja chciałam tej "przerwy", ale tak jest lepiej. To wszystko poszło za szybko. Żadne z nas, nie potrafiło/chciało tego zatrzymywać. Tęsknie za nim cholernie, ale jestem bezradna. Nie mogę nic zrobić. Przecież nie podejdę do niego i nie powiem mu Tęsknię za tobą, wróć do mnie i chodźmy się pieprzyć. - prowadziłam wewnętrzny monolog. Chcę mu powiedzieć te wszystkie rzeczy, ale nie mogę.
*
Dojechaliśmy na miejsce jakąś godzinę temu, ale nadal stoimy w punkcie rozkładania namiotów. Ja jestem razem z Pezz, Ash i Ciarą. Możemy mieć mieszane grupy między klasami, więc się cieszę, że mogę być razem z dziewczynami. Oczywiście chłopaki byli razem w namiocie, ale nie mam pojęcia jak się tam pomieszczą w piątkę.
- Nie! To ja chcę być z Harrym!- o wilku mowa. Z oddali było słychać wydzierającego się Louisa. Wymieniłam porozumiewawcze spojrzenia z Pezz i obie wkroczyłyśmy do akcji, zostawiając dziewczyny, walczące z tym cholerstwem, w którym mamy spać.
- Ja z nim będę i koniec!- odkrzyknął Nialler.
- Ej.- wtrąciłam się, a oni mnie totalnie z ignorowali.- EJ!- wydarłam się już o wiele głośniej, a oni łaskawie na mnie spojrzeli.- Co wy odwalacie do jasnej cholery?- zapytałam.
- Bo ja chce być z Hazzą, a Niall mówi, że to on z nim będzie. Powiedz mu coś!- rozkazał mi Lou.
- Eh...Jak dzieci.- powiedziałyśmy w tym, samym czasie z Perrie.- Czy nie możecie się po prostu zamienić namiotami z nami?- zaproponowałam, a blondyna spojrzała na mnie zdziwiona moimi poczynaniami.
- Dlaczego akurat z wami?- wtrącił się Harry
- Może dlatego, że jest nas tylko cztery, a mamy 6-osobowy namiot?- odpowiedziałam takim samym tonem jak on.
- Czyli chcesz nam powiedzieć, że...- zaczął, ale nie skończył Zayn
- Że my się pomieścimy w waszym, a wy w naszym będziecie mieć luz i trochę przestrzeni. - oznajmiłam i na tym skończyliśmy temat.
Siedzimy właśnie przy ognisku i pieczemy kiełbaski. Nasza grupka (ja, Pezz i Zayn, Lou, Nialler, Liam i Harry) usadowiła się trochę z boku, a reszta grup ze sobą. Nastała cisza, wszyscy siedzieli w milczeniu i po mału zaczynało mnie to wkurwiać. Nagle ktoś z tyłu puścił melodię do See You Again, za co byłam mu bardzo wdzięczna. WŁĄCZ!!!
- It's been a long day, without you my friend... And I'll tell you all about it when I see you again... - zaczął Harry (wyobraźcie sobie, że to śpiewa Harold) więc postanowiłam się do niego przyłączyć. Potem dołączyli się już wszyscy i było świetnie. Całe ognisko zaczęło śpiewać tą, pięknał piosenkę.
Po skończonej czynności i zjedzonych kiełbaskach rozeszliśmy się do swoich pokoi ( czytaj namiotów ).
- Dobra, to ja pierwsza idę się "umyć"- oznajmiłam dziewczynom. - nasza wieczorna toaleta wygląda mniej, więcej tak : idziemy do jeziora i tam się myjemy i wg ;-; Masakra! Oczywiście chłopcy i dziewczyny oddzielnie.
- Nie! To ja chcę być z Harrym!- o wilku mowa. Z oddali było słychać wydzierającego się Louisa. Wymieniłam porozumiewawcze spojrzenia z Pezz i obie wkroczyłyśmy do akcji, zostawiając dziewczyny, walczące z tym cholerstwem, w którym mamy spać.
- Ja z nim będę i koniec!- odkrzyknął Nialler.
- Ej.- wtrąciłam się, a oni mnie totalnie z ignorowali.- EJ!- wydarłam się już o wiele głośniej, a oni łaskawie na mnie spojrzeli.- Co wy odwalacie do jasnej cholery?- zapytałam.
- Bo ja chce być z Hazzą, a Niall mówi, że to on z nim będzie. Powiedz mu coś!- rozkazał mi Lou.
- Eh...Jak dzieci.- powiedziałyśmy w tym, samym czasie z Perrie.- Czy nie możecie się po prostu zamienić namiotami z nami?- zaproponowałam, a blondyna spojrzała na mnie zdziwiona moimi poczynaniami.
- Dlaczego akurat z wami?- wtrącił się Harry
- Może dlatego, że jest nas tylko cztery, a mamy 6-osobowy namiot?- odpowiedziałam takim samym tonem jak on.
- Czyli chcesz nam powiedzieć, że...- zaczął, ale nie skończył Zayn
- Że my się pomieścimy w waszym, a wy w naszym będziecie mieć luz i trochę przestrzeni. - oznajmiłam i na tym skończyliśmy temat.
Siedzimy właśnie przy ognisku i pieczemy kiełbaski. Nasza grupka (ja, Pezz i Zayn, Lou, Nialler, Liam i Harry) usadowiła się trochę z boku, a reszta grup ze sobą. Nastała cisza, wszyscy siedzieli w milczeniu i po mału zaczynało mnie to wkurwiać. Nagle ktoś z tyłu puścił melodię do See You Again, za co byłam mu bardzo wdzięczna. WŁĄCZ!!!
- It's been a long day, without you my friend... And I'll tell you all about it when I see you again... - zaczął Harry (wyobraźcie sobie, że to śpiewa Harold) więc postanowiłam się do niego przyłączyć. Potem dołączyli się już wszyscy i było świetnie. Całe ognisko zaczęło śpiewać tą, pięknał piosenkę.
Po skończonej czynności i zjedzonych kiełbaskach rozeszliśmy się do swoich pokoi ( czytaj namiotów ).
- Dobra, to ja pierwsza idę się "umyć"- oznajmiłam dziewczynom. - nasza wieczorna toaleta wygląda mniej, więcej tak : idziemy do jeziora i tam się myjemy i wg ;-; Masakra! Oczywiście chłopcy i dziewczyny oddzielnie.
Ban shee:*
Genialny rozdzial
OdpowiedzUsuńCudowny! <3
OdpowiedzUsuńZakochałam się!
Weny i zapraszam do siebie *_*
boskie
OdpowiedzUsuńGenialne
Zajebisty
Kiedy next <3
http://are-you-with-meff.blogspot.com/