Rozdział 19

- O czym rozmawiacie?- zjawił się, niestety
- O niczym!- warknęłam, ca co on zwilżył swoje czerwone, piękne, pełne wargi i spojrzał na mnie ze złością.
 - Tutaj siedzi panie dyrektorze!- krzyknęła wycho i wskazała na mnie.
- Palcem się nie pokazuje, mama panią nie nauczyłam.- pysknęłam- Czy coś się stało proszę pana?- zapytałam niewinnie
- To ty mi powiedz Madie.- odparł, po czym się do mnie uśmiechnął.
- Nie, nic się nie stało. Po prostu pani Wund jest za bardzo przemęczona i myslę, że należałby jej się urlop?- zasugerowałam dyrowi, na co ten odparł
 - Pomyślę nad tym pani Marie'o, a ty młoda nie szukaj sobie problemów.- dodał, po czym odszedł. - Później mi pani podziękuje.- oznajmiłam, na co ta się zarumieniła i odeszła
- No proszę, proszę. Nie wiedziałam, że masz takie ustawki z dyrem.- poowiedziała po czym podeszła do Harrego i się do niego przytuliła, a mi się zwracało moje śniadanie
.- Ile ci płaci?- ta beszczelna suka zawsze musi się wpierdalać tam gdzie jej nie chcą.
 - Zamknij się szmato albo ci pomogę. Nie jestem dziwką tak jak ty.- podczas mówienia tych słów patrzyłam na Stylesa, myslę, że zrozumiał mój przekaz
 - Najpierw Harry, potem Ted, teraz dyro. Ciekawe kto jeszcze?- zaśmiała się zdzirowato. Nie wytrzymałam. Podeszłam do niej i dałam jej prosto w ryj gtak mocno, że aż odwróciła jej się głowa w bok, a ona tylko złapała sie za policzek i zaczęła pocierac bolące miejsce..
 - Uderzyłaś mnie!- krzykneła oburzona
- No brawo! Mogę jeszce raz, jeżeli chcesz. Dobrze ci radzę, trzymaj się z daleka ode mnie, moich przyjaciół i Harrego bo ci nogi z dupy powyrywam zdziro!- po wypowiedzeniu tych słow, wszyscy się na mnie patrzyli, a ja olewając to odeszłam. Muszę ochłonąć po czymś takim. Nie wierzę, że uderzyłam ją przy wszystkich, ale tak szczerze to należało się jej. Szłam w zdłuż jeziora. Woda była tak spokojna, że nie mogłam oderwać od niej wzroku. Też bym tak chciała, żeby moje życie było tak spokojne i poukładane jak ona. Jednak ono jest bardziej jak rzeka, porywcze i płynące z prądem. I pomimo tego, że chcę iść pod prąd to nie mogę, bo coś ciągle mi nie pozwala. Nienawidzę tego, że mam zawsze na swojej drodze jakieś przeszkody, które muszę pokonać, żeby zmierzyć się z innymi przeszkodami. Dlaczego nie mogę być wreszcie szczęsliwa w tym pierdolonym życiu?!
 - Bo na świecie nie ma czegoś takiego jak szczęście.- gwałtownie się odwróciłam, żeby zobaczyć, kto przeszkadza mi w moich przemyśleniach. Zadziwił mnie widok, który zobaczyłam.
 - Po co przyszedłeś?- zapytałam oschle, po czym on usiadł obok mnie na trawie
- Nie musisz być taka niemiła.- warknął na mnie, przez co lekko podskoczyłam
- Muszę.- odpowiedziałam takim samym tonem co wczdesniej. Z jednej strony nienawidze go i nie chcę, żeby tu był, a z drugiej pragnę jego osoby najbardziej i potrzebuję go. Zapadła cisza, była bardzo niezręczna. Nawet nie wiem o czym z nim rozmawiać, dlatego postanowiłam wrócić do poprzedniej czynności. Jest bardziej niezręcznie niż myslałam, ale jak widać Harry się w ogóle tym nie przejmuje. Siedzieliśmy tak jeszcze z pół godzin, aż wreszcie się odezwał.
- Chodż, musimy już się zbierać.- pocałował mnie w policzek, po czym podał mi rękę, żebym mogła wstać. Była bardziej niż zdezorientowana. O co tu do cholery chodzi? Zbierać się? Ale gdzie? I czemu on do kurwy nędzy mnie pocałował? Ja pierdziele, zwariuje tu. Zignorowałam jego gest i sama wstałam, co mu się oczywiście nie podobało, ale miałam to w dupie. Nie oglądając się za siebie poszłam prosto w kierunku mojego namiotu.
 - Co tu się kurwa dzieje?! Gdzie my idziemy?! I czemu Styles mnie pocałował?!- wparowałam do środka i zalałam dziewczyny tysiącami pytań.
- Wow, woow, WOW! Czekaj chwilę czika. Jak to cię pocałował?- oczywiście spośród tylu pytań wybrałą to najmniej ważne.
- No normalnie. Siedzielismy i on nagle powiedział, że musimy się zbierać, a potem mnie pocałował w policzek i tyle. Ale to jest najmniej znacząca część tego wszystkiego. Gdzie się zbieramy?
 - Robimy wycieczkę do miasta, no wiesz zwiedzanie i wg. Będziemy chodzić sami, albo w grupie. Będzie można iść coś zjeść...
- Albo iść na zakupy!- przerwała Ciarze Pezz
- Czemu ja zawsze dowiaduję się o wszystkim ostatnia? Dobra nie ważne.- siedziałysmy tak jeszcze chwilę i plotkowałysmy, gdy do głowy wpadł mi pewien pomysł, mozliwe, że dziecinny, ale mi sie podobał.
- Ja znam to spojrzeenie.- odezwała się moja bliźniaczka- I ono nie wróży nic dobrego.
 - Oh, zamknij się klonie!- krzyknełam i zuciłam w nia żartobliwie poduszką.
- Mam plan i to całkiem niezły plan.
 - Jaki?- zapytała Ash
- Zobaczycie.- odparłam.- A teraz musze sę przyszykować.- oznajmiłam, po czym zajęłam sie moim wyglądem. Zrobiłam sobię fryzurę jak Ariana Grande, czyli spięłam trochę włosów na górze głowy w kucyka, a resztę pozostawiłam rozpuszczonę, po czym je delikatnie pofalowałam, co dawało wspaniały efekt z moim niewinnym makijażem składającym się z tuszu, delikatnej szminki o kolorze pudrowego różu i korektora w niektórych miejscach. Po skonczeniu mojej twarzy przeszłam do ubrań z czym miałam większy problem. Postanowiłam, że wybiorę cos seksownego a za razem niewinnego. Moja stylizacja składała się z białych, obcisłych spodni, które były o rozmiar mniejsze, ale mi sie podobały, do nich dobrałam czarny top, na który zarzuciłam bordowy, niezapinany sweter w czarne wzory. Całlość dopełniały równiez bordowe koturny z odkrytymi palcami.


 Szczerze mówiąc końcowy efekt cholernie mi sie podobał. Na codzień tak się nie ubieram, ale raz na jakiś czas można.
 - Kurwa suko, wyglądasz tak seksownie, że gdybym miała czym to teraz najchętniej bym cię przeleciała.- skomentowała Edwards, gdy tylko im się pokazałam.
- Dzięki pipo.
- Czekaj, czekaj, jeżeli się tak wystroiłaś to na sto procent miałaś jakis konkretny powód.- podsumowała Ciara
- Nie prawda.- skłmałam z tajemniczym uśmieszkiem.- Ja po prostu chciałam ładnie wyglądać i tyle.- dodałam niewinnie.
- Oczywiście, a ja to kurwa Madonna jestem. Weź mi tu nie ściemniaj Mag.- powiedziała naburmuszona brunetka.
 - Dobra, koniec tego dobrego baby! Czas sie zabawić.- krzyknęła Ash, po czym wszystkie cztery wyszłysmy z namiotu.
 - Stone, wychodzimy do miasta, a nie do nocnego klubu.- skomentowała pani Wund
 - Całkiem niezła riposta, jednak jeszcze duzo pani brakuję, żeby być na moim poziomie.- odwdzięczyłam sie , po czym puściłam do niej oczko. Gdy tylko doszłyśmy do całej grupy, oczywiście dołączyłysmy do chłopców.
- Witam moje panie.- przywitał sie Lou, na co każda z nas wybuchła śmiechem, ale także każda dała mu całusa jak zwykle. Spojrzałam w strone Harrego, który stał oparty o drzewo i grzebał coś w swoim telefonie, chyba wyczuł mój wzrok na sobie, bo także na mnie spojrzał. Oczywiście od razu odwróciłam zwrok, ale wiedziałam, że on nadal spogląda na moją osobe.
...nieszczerze się usmiechnał...
- Dobra, słuchajcie. Jestesmy już wszyscy, więc małe zorganizowanie. Jedziemy do miasta gdzie będziecie mieli swobodę, idziecie gdzie tylko sobie tam chcecie, ale sa pewnie zasady: 1. Nie pakujecie się w żadne kłopoty 2. Absolutny zakaz sporzywania alkocholu 3. Każdy ma wrócić do 1:00, jeżeli zobaczę, że kogoś nie będzie w namiocie, ta osoba dostanie naganę jak tylko wrocimy do szkoły. Wszyscy zrozumieli?- każdy odpowiedział od niechcenia "tak" - To się tyczy najbardziej ciebie Stone i pana, panie Styles. Obserwuje was.- wskazała na nasza dwójkę, po czym Harry sie tylko do niej sztucznie usmiechnął, a ja nie wytrzymałam i zaczełam się śmiać.
Po krótkiej przemowie wycho, zaczeliśmy  się zbierać do autokaru. Siedzieliśmy tak jak wcześniej, więc mogłam juz teraz zacząć zabawę. Haroldzie, przygotuj się na cudowny wieczór...



                                          
Ban shee:*

*********************************************************************************
10 komentarz = Rozdział
Zapraszam na bloga tej oto panny: https://plus.google.com/u/0/114152789861429254810/posts
BLOG : http://liam-wspomnienia-bola-najbardziej.blogspot.com/2015/07/chapter-8_31.html

Komentarze

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Omg omg omg omg faza faza jak ja cie kocham kocham kocham rozdzial jest zajebioza ale ty to wiesz kocham cie tak mocno jak Harry Meg hahahahah .Boze tak strasznie ci dziekuje za moj blo lov cie jeszcze raz !!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drobiazgy miśka 😘 polecam się na przyszłość ♥

      Usuń
  3. Lovvvvvv ♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡ niesamowite

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. Dziekuję bardzo kochana <3 taka duża motywacja dla mnie, że nie wiem :*

      Usuń
  5. Najlepszy rozdział Ever *.*

    OdpowiedzUsuń
  6. Matuchno dawaj nexta laska!!������

    OdpowiedzUsuń
  7. Lov lov lov low lowlowlowlwowlaksjhfhzjshsjjshboskiiiiiiiiii

    OdpowiedzUsuń
  8. To dobrze, że jest już dobrze :)
    Mój telefon odmawia mi posłuszeństwa, ponieważ nie mam internetu w komputerze..
    Od czasu do czasu nie chcą mi się dodawać komentarze, gdy przeczytam rozdział.
    I przepraszam, ale przez to, że mi się telefon zacina zapomniałam Ci skomentować.
    Rozdział jest jak zwykle cudowny, dziękuje za prywatną informację :)
    Zauważyłam dopiero teraz, ponieważ jak mówiłam rzadko wchodzę na pocztę w telefonie :D
    Dużo weny i czekam na nn :)
    Zapraszam również do siebie :*

    youandi-louistomlinson-fanfiction.blogspot.com

    hero-liampayne-fanfiction.blogspot.com

    loveandfame-niallhoran.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 7 "Poranek"